Od godziny 9.00 trwa posiedzenie Sejmu poświęcone sprawie Amber Gold. Na mównicy pojawił się już premier Donald Tusk, minister finansów Jacek Rostowski oraz prokurator Andrzej Seremet. Prawo i Sprawiedliwość wnioskuje o powołanie komisji śledczej.
W przekonaniu, że jest ona potrzebna utwierdziło posłów PiS wystąpienie premiera, z którego wynika, że premier nic może i na nic nie ma wpływu. Ze słów prezesa rady ministrów wynika, że nic się nie stało. Nie chodzi jednak o to, by Tusk ostrzegał Polaków, tak jak ostrzegł syna, ale o to by instytucje, którymi zarządza nie pozwoliły na to by oszust z Amber Gold mógł założyć firmę. PO szuka kozłów ofiarnych, według nich sprawa Amber Gold to winna kilku osób z prokuratury i KRSu; winne jest natomiast państwo i jego premier, które abdykowało i nic przez wiele miesięcy nie robiło aby chronić swoich obywateli.
Tymczasem właśnie dziś zapadła decyzja o aresztowaniu prezesa Amber Gold Marcina P, który spędzi w areszcie najbliższe trzy miesiące. Dziwnym trafem zatrzymanie oszusta z Amber Gold zbiega sie z wystąpieniem Tuska w Sejmie w sprawie tej afery. Naszym zdaniem to zwykła pokazówka, żeby premier mógł powiedzieć "zdaliśmy egzamin, zatrzymaliśmy oszusta".
Prawo i Sprawiedliwość chce powołania komisji śledczej w sprawie Amber Gold. Komisja śledcza to nie żaden odwet. Ma to być jak operacja chirurgiczna, które ma uleczyć chore państwo; wypalić toczącą je gangrenę i dać zalecenia, by w przyszłości choroba się nie powtórzyła. Instytucje państwa w sprawie oszusta z Amber Gold zawiodły na całej linii, dlatego posłowie dziś musza wyjaśnić dlaczego tak się stało - to obowiązek wobec obywateli. Wniosek PiS ws. komisji śledczej dot. Amber Gold jest kompleksowy i wyczerpujący, w uzasadnieniu wniosku jest wyraźnie wskazane, że komisja ma zająć się zarówno, spółką Amber Gold, jak i spółkami od niej zależnymi, w tym spółką OLT Express; Jednocześnie chcemy ustalić, co Tusk wiedział o działaniach Amber Gold, także w kontekście pracy syna premiera dla OLT.